wtorek, 18 sierpnia 2015

III

*Cztery dni później*

Przyjaciele Niall'a zauważyli, że od kilku dni blondyn dziwnie się zachowuje. Chodzi zamyślony, rzadziej się śmieje i co najważniejsze: odmówił zjedzenia pizzy. Liam postanowił szczerze z nim porozmawiać.
- Stary, co się z tobą dzieje? - zapytał brunet, siadając na łóżku blondyna.
- A co ma się dziać? - Niall wzruszył ramionami. 
- Nie chciałeś jeść z nami pizzy! 
- Nie byłem głodny. - jego mina dalej była obojętna.
- Chodzi o tą dziewczynę, tak? 
- No... ja... nie wiem... 
- Spowiadaj się. - Liam uśmiechnął się. - Daddy wysłucha i pomoże.
- Ciągle mam ją przed oczami. Śni mi się, a gdy chcę z nią porozmawiać w szkole, ucieka.
- Wiesz, spotkania z nią to ci raczej nie zaaranżuje, ale wiem kto może pomóc. - Liam wstał  i podszedł do drzwi. - Za...
- Nie! - usłyszeli krzyk wampira. Po chwili Zayn zjawił się w pokoju. - Nie bawię się w swatki. Poza tym ta dziewczyna nikogo z nas nie posłucha.
- Widzisz, że mu bardzo zależy. - Liam szepnął do Zayn'a. - Chociaż spróbuj mu pomóc. 
- Co byście beze mnie zrobili. - wampir pokręcił głową i usiadł na fotelu. - Jaki masz pomysł? - spojrzał na Niall'a.
- Weź mnie ze sobą na polowanie. 
- Oszalałeś?! 
- Przecież mówiłeś, że ostatnio ją wyczułeś, może teraz się z nią spotkamy...
- Albo znów zwieje.
- Ale może uda ci się ją jakoś zatrzymać, a tymczasem ja z nią porozmawiam.
- Niall wiesz, że podczas polowania mam mniejszą kontrolę nad sobą. Coś może ci się stać. Nie zgadzam się. - powiedział stanowczo.
- Nic mi nie będzie. - nalegał blondyn.
- Nie będę cię narażał.
- Proszę!
- Chcesz widzieć jak zabijam człowieka?! Naprawdę tego chcesz? Nie wytrzymasz tego widoku, Niall. Jesteś zbyt wrażliwy.
- Nie będę patrzył, zostawisz mnie kawałek dalej.
- Będziesz mi  tylko balastem, a poza tym wątpie, że Victoria znów wybierze się do tego lasu.
- Ale Zayn!
- Nie. W dodatku jeśli nie pamiętasz, cztery dni temu byłem na polowaniu. Na kolejne wybieram się za miesiąc, jeżeli nie później.
- To zbieramy się i idziemy do niej. - wyszczerzył się Horan.
- Kontynuuj?
- Przecież dasz radę ją wywęszyć.
- Po pierwsze: Nie jestem psem, żeby węszyć. Po drugie: Ty wiesz ile w Londynie mieszka ludzi?
- Panowie wybaczą, że przeszkadzam... - do pokoju wszedł Liam z laptopem w ręce. - Właśnie sprawdziłem. W Londynie mieszka tylko jedna rodzina o nazwisku Whitlock. - uśmiechnął się.
- No nie. - Zayn ukrył głowę w dłoniach.
- Rusz dupę wampirku! - zawołał Niall i żywo zeskoczył z łóżka. - Idziemy pozwiedzać.
***
- Nie wierzę w to, co robię. - mruknął Zayn, stojąc przed domem państwa Whitlock.
- Czujesz ją? - zapytał Liam. Zayn wziął głęboki wdech. Kiwnął głową.
- Nie ma tutaj nikogo prócz niej. Jeśli w tej chwili bawi się w oddychanie niewątpliwie wie, że tu jesteśmy.
- Chodźmy. - Niall w podskokach ruszył do drzwi. Nacisnął na dzwonek. Po chwili drzwi otworzyły się, a oczom chłopaków ukazała się wściekła dziewczyna.
- Teraz będziecie mnie prześladować?! - warknęła.
- Nie stresuj się, piękna. Niall chce pogadać. - rzucił Harry.
- Ale ja nie chce gadać! Idźcie już!
- Porozmawiajmy, Vicky...
- Nie mamy o czym. - dziewczyna wbiła w niego ostre spojrzenie.
- Czemu nie chcesz się z nami zaprzyjaźnić? - blondyn nie dawał za wygraną.
- Nie szukam przyjaciół. Chce tu tylko w świętym spokoju prowadzić swoją dalszą, bezsensowną egzystencję, w nadziei że zjawi się ktoś, kto ją zakończy.
- Jaśniej? - wtrącił Louis.
- Nie chce jej się żyć. - poinformował go Zayn.
-A samobójstwo? - zapytał znów brunet, jakby to było oczywiste.
- Niech go ktoś ode mnie walnie. - poprosiła Victoria.
- Nie ma sprawy. - Harry podniósł rękę i wymierzył Louis'owi cios prosto w brąz czuprynę.
- Dziękuję. - dziewczyna lekko się uśmiechnęła. Nie umknęło to uwadze Niall'a.
- Widzisz? Wcale nie jesteśmy tacy źli.
- Ale ja jestem. - odparła poważnie wampirzyca. - Sama nie wiem do czego jestem zdolna, więc lepiej będzie jeśli to zrozumiesz i dasz mi spokój.
- Nie rozumiem... - Niall pokręcił głową.
- Ale ja rozumiem. - wtrącił Zayn, lustrując dziewczynę wzrokiem. - Nie cierpisz tego, kim jesteś. To o to w tym chodzi, prawda? Boisz się przyznać przed samą sobą, do czego możesz być zdolna.
- Widzę, że wampir w kompani zawsze się przydaje. - Przez chwile mierzyli się spojrzeniami.- Pora na was.
- Poczekaj. - dziewczyna zamierzała zamknąć drzwi, ale Niall wsadził nogę miedzy futrynę a same drzwi. - Pod warunkiem, że przestaniesz uciekać. Inaczej będziemy tu przychodzili co noc. - dodał z uśmiechem.
- Zgoda. - powiedział Vicky, po chwili zastanowienia.
- No. - wyszczerzył się blondyn. - Niniejszym życzę pani dobrej nocy. - Blondyn skłonił sie do pasa. Victoria obdarowała go ostatnim uśmiechem i zamknęła drzwi. Gdy szczęśliwi Niall, Louis, Liam i Harry podążyli w stronę domu , Zayn jeszcze chwilę postał na werandzie. Usłyszał coś, co tylko wampir mógł słyszeć.
- Uroczy ten blondynek... - zdanie to z pewnością wypowiedziała Victoria. Zayn uśmiechnął się sam do siebie.
- Słyszałem. - szepnął. Był pewien, że Vicky to słyszała. Szybko dogonił przyjaciół.
- Co ty taki szczęśliwy? - zapytał Harry, gdy cała piątka zrównała tępo.
- Ja? Wydaje ci się. - wampir wyszczerzył się jeszcze bardziej.
- Jasne. - mruknął. - A ja jestem Wróżka Zębuszka...
- Za gruby jesteś, żeby latać.- wtrącił Niall.
- Bałwan. - Loczek wytknął na niego język. Reszta drogi minęła na śmiechach i chichach. Mimo wszystko Niall był bardzo podekscytowany jutrzejszym dniem. Postanowił zrobić wszystko, żeby Victoria sie do nich przysiadła i porozmawiała.

4 komentarze:

  1. Hahahaha... Jak słodko <3 Biedny wampirek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cud miód malina! Ta... Nie ma to jak wampir w kompanii. Zawsze się wie co i jak. Życzę weny i pozdrawiam ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń
  3. O jenyyy....jak słodko.
    Kocham twoje blogi i twoje teksty mój miszczu. :*
    Blog wydaje mi się ciekawy i na pewno będę czytać dalej, choć nie wiem, czy za każdym razem komentować.
    Jestem baaardzo leniwym człowiekiem.
    Ten końcowy tekst Nialla mnie rozwalił: "Jesteś za gruby, żeby latać"
    Hahaahahaha...śmieję się do teraz.
    No i widzę, że powoli zaczynają się miłostki.
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń