poniedziałek, 10 sierpnia 2015

II

- Harry! - w domu piątki przyjaciół rozległo się głębokie wołanie wkurzonego Liam'a.
- Nie! - wrzasnął równie głośno Loczek, siedzący przed telewizorem, razem z Niall'em.
- Czy do cholery jasnej, w końcu się nauczysz? - zaczął Payne, schodząc po schodach. - Biały kosz jest do rzeczy białych, czarny do czarnych, niebieski do kolorowych! - warknął, stając przed Harry'm.
- Niech pomyślę. - przyjaciel zlustrował go wzrokiem. - Nie. A teraz Daddy przesuń się, bo oglądamy z Niall'ątkiem film.
- Jak grochem o ścianę... Od dzisiaj sam robisz sobie pranie. - ostrzegł przyjaciela brunet i ruszył na górę.
- Ale Liam! - Harry wstał i pobiegł za nim. - Przecież tak nie można! Nie uciekaj od problemu! Porozmawiajmy! - oboje zniknęli na górze. Tymczasem zadowolony Niall zajął całą kanapę.
- Hej Nia... - zaczął Zayn, który znikąd pojawił się na fotelu.
- AAA! - wrzasnął przestraszony blondyn. - Idioto!
- No co? - zaśmiał się Mulat.
- Jajco! - warknął Horan. - Oglądam.
- Mamy 23:15...
- I?
- Idź spać, bo znów się przez ciebie spóźnimy.
- Oglądam... - powtórzył zirytowany blondyn. - Nie przeszkadzaj!
- Czyli nie chcesz usłyszeć świeżych wiadomości? - uśmiechnął się wampir.
- Zamieniam się w słuch. - Niall usiadł na kanapie i szybko wyłączył telewizor. - Chłopaki nasz wampirek ma wieści! - zawołał. Po chwili cała piątka siedziała wygodnie na kanapie.
- Przed chwilą wróciłem z krótkiego polowania. - zaczął. - Spotkałem ją.
- Kogo? - Louis spojrzał pytająco na przyjaciela.
- No tą dziewczynę ze szkoły.
- I co? - ożywił się Liam. - Rozmawiałeś z nią? Kim ona jest? Czego chce?
- I nic. - wampir wzruszył ramionami. - Uciekła, gdy tylko mnie wyczuła.
- Czyli, że jej nie spotkałeś, tylko wyczułeś jej obecność. Nadal nic nam to nie daje Zayn.
- To prawda. - przyznał krwiopijca. - Ale teraz mam stuprocentową pewność, że jest wampirem.
- Spojrzałeś w jej oczy? - zainteresował się Niall.
- Nialler... - jęknął Malik. - Co dziewczyna może robic sama w lesie, o tej porze, do tego na osiemnastometrowym drzewie? Opalać się?
- Może jest leśną nimfą? - zagadnął Harry.
- Nimfy leśne są zielone i w ich żyłach płynie krew.
- A może... - zaczął znów Loczek.
- Powinniście pójść spać. - wtrącił Zayn. - Jest już późno.
- A ty co będziesz biedaku robił całą noc? - zapytał Lou, wstając.
- Wypożyczyłem sobie Wiedźmina do czytania. - wyszczerzył się Mulat. - Mam zajęcie na całą noc.
- Albo skoczysz na kolejne polowanie. - odpowiedział Niall.
- Po co? - zaśmiał się wampir. - Przecież mam w domu pakiet świeżej krwi w blond opakowaniu.
- Ha ha ha. - blondyn podniósł się i rzucił w przyjaciela poduszką. - Nieśmieszne pijawko.
- Mówię poważnie. - Zayn wydał z siebie charakterystyczny syk i pokazał kły.
- Przestań, bo przez ciebie będę miał koszmary. - Horan wytknął język na przyjaciela i ruszył do swojego pokoju.


•••


- Zayn! - Niall szturchnął przyjaciela, siedzącego z przodu. Mulat kiwnął głową, dając blondynowi znak, by mówił dalej. - Co z tą dziewczyną? Spoj...
- Horan! - monolog Niall'a przerwała wściekła nauczycielka historii. - Czy do stu wieków zaprzestaniesz tej irytującej rozmowy i posłuchasz o fascynujących dziejach Napoleona?
- A mam wybór? - uśmiechnął się uroczo.
- Nie udzielaj się już! - rozkazała, po czym wróciła do "szalenie pasjonującej" wyprawy Napoleona na Rosję. Niall nawet nie zauważył, gdy na jego stoliku znalazła się karteczka. " Chcę z nią później porozmawiać" głosiła wiadomość.
- Idę z tobą. - szepnął znów.
- Horan! - nauczycielka podeszła do chłopaka. - Mam cię po dziurki w nosie. Siedzisz za blisko Malika. Zabieraj manatki i siadaj do ostatniej ławki. Towarzystwo kogoś nieznajomego dobrze ci zrobi. - wskazała na ostatnią ławkę, w której siedziała Ona. Niall przełknął ślinę, zabrał długopis, zeszyt oraz plecak i ruszył w stronę wyznaczonego stolika. Odsunął krzesło i usiadł na nim. Dziewczyna obok nawet nie drgnęła
Znów miała na sobie ciemną bluzę z kapturem i tępo wpatrywała się w swoje dłonie. Niall poczuł się już trochę swobodniej. Uważniej przyjrzał się dłoniom dziewczyny. Lewy rękaw bluzy był podsunięty, dzięki czemu blondyn zauważył blizny na nadgarstku. Gdy dziewczyna zorientowała się, że Horan gorączkowo się im przypatruje, zasłoniła je.
- Em... Ja... - zaczął się cicho jąkać. - Jestem Niall. - wydusił w końcu. - Niall Horan. - dziewczyna nie obdarzyła go nawet spojrzeniem. W odpowiedzi kiwnęła głową. Niall cicho westchnął, sądząc że to koniec rozmowy. Utkwił wzrok w swoim długopisie.
- Victoria. - odezwała się po chwili dziewczyna. Jej głos był niski, ale i delikatny oraz melodyjny. W uszach blondyna wydawał się najpiękniejszą muzyką. Wydawało mu się, że dziewczyna na niego patrzy. Chcąc uchwycić jej spojrzenie skierował swoje niebieskie tęczówki na nią, lecz jej wzrok nadal utkwiony był w bladych dłoniach. Żadne z nich już się nie odzywało. Niall wielokrotnie chciał się odezwać, lecz w ostateczności nie mógł się przemóc. Została minuta do końca lekcji. "Teraz, albo nigdy." - pomyślał.
- Skąd jesteś? - zapytał, spoglądając na jej kręcone, brązowe włosy.
- Phoenix. Ameryka. - odparła, nie podnosząc wzroku.
- Ja jestem z Irlandii. - powiedział. Sekundę później zabrzmiał dzwonek. Niall dobrze wiedział, że Zayn chce porozmawiać z Victorią, więc jego zamiarem było przetrzymanie dziewczyny, aż do przyjścia wampira. Nieznajoma szybko podniosą się z miejsca i zarzuciła torbę na ramię.
- Zaczekaj! - poprosił blondyn, przytrzymując ją za nadgarstek.
- Puszczaj! - warknęła Victoria. Wreszcie ich oczy się spotkały. Jego niebieskie, ciepłe, głębokie jak ocean i Jej: zielone, równie głębokie jak otchłań, bystre, piękne, a zarazem groźne i nieznane. Niall utonął w tym spojrzeniu. Victoria skorzystała z okazji i wyrwała swój nadgarstek. Zaczęła cofać się do wyjścia. Mimo tego, że bardzo chciała również nie mogła oderwać oczu od blondyna. W końcu poczuła, że na kogoś wpada. Szybko, jak na człowieka to nawet trochę za szybko, odwróciła się. Spotkała się z czekoladowymi tęczówkami pewnego Mulata.
- Wybierasz się gdzieś? - na twarzy Zayn'a zagościł uśmiech.
- Świetnie... - syknęła dziewczyna i spuściła głowę.
*
- A więc. - zaczął Zayn, który szedł po lewej stronie Victorii. Prawą zajmowali Niall i Liam. - Wampirzyca? - zapytał cichutko. Dziewczyna kiwnęła głową. - Imię i nazwisko?
- Victoria Whitlock.
- Wiek?
- To przesłuchanie? - warknęła.
- Możesz tak na to mówić. - Zayn'owi dopisywał świetny humor.
- Fizyczny 16, ogólny 34.
- Co robisz w Londynie? - zapytał Liam.
- Mam po dziurki w nosie deszczowego Forks i ukrywania się w Phoenix. Londyn wydawał się najlepszym wyjściem.
- Masz rodzinę? - kontynuował brunet.
- Nie wydaje ci się, że to za wcześnie? Nie znam was.- powiedziała pewnie.
- Masz rację. - kiwnął głową Zayn. - Ostatnie pytanie. Zamiary?
- Chce tu spokojnie żyć, póki niczego niepodejrzewający ludzie mi na to pozwalają. Jeśli zrobi się dziwnie zwijam manatki i znikam stąd.
- To dobrze. I widzisz? Po co było tyle nerwów? Miła była ta nasza pogawędka. - Malik znów się uśmiechał.
- Cześć. - prychnęła dziewczyna i przyspieszyła kroku. Nagle Niall się ocucił.
- Czekaj! - dogonił Victorię.
- Co? - przystanęła i odwróciła się do blondyna.
- Może,... Tego... Pójdziesz zjeść z nami? - zaproponował, lekko zakłopotany.
- Nie potrzebuje ludzkich kalorii. Zapomniałeś? - jej twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- To może chociaż usiądziesz z nami?
- To nie najlepszy pomysł. - powiedziała i ruszyła na następną lekcje.
- Nie przejmuj się. - Liam położył mu rękę na ramieniu. - Kobiet nigdy nie zrozumiesz, a kobieta wampir, to dopiero...
- Sugerujesz cos? - wtrącił Zayn.
- Że pora przegryźć kanapke i iść na angielski. - uśmiechnął się brunet.
- A Lou i Harry? - zapytał blondyn.
- Pewnie znów przesiadują w kąciku woźnego i dokarmiają jego tarantulę. Nie przerywajmy im. - uśmiechnął się . We trójkę ruszyli do sali numer 213.

2 komentarze:

  1. Tarantula?! Yyy... Dobra nieważne. Widać miłostki się zaczynają :) Może jednak miłość spotka kogoś innego :) Jednak opłacało się siedzieć do późna i zajrzeć na bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam wszystko i muszę Ci powiedzieć, że super. Ciekawa jestem jak to wszystko się rozwinie z tą wampirzycą. Może będzie mały romans? I to poczucie humoru... "Po co? - zaśmiał się wampir. - Przecież mam w domu pakiet świeżej krwi w blond opakowaniu" ha ha ha... Dobry wybór książki Zayn. Wiedźmin to odpowiednia książka na to by się czymś w nocy zająć.
    No dobra. Życzę weny i pozdrawiam ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń