- A ja myślę... - zaczął Niall.
- Ty myślisz? - wampir udawał zaskoczonego. Niall zignorował uwagę.
- Że powinniśmy byli wykupić najtańszy lot. - dokończył zadowolony.
- To daj kasę. - wzruszył ramionami Zayn.
- Biorąc pod uwagę twoje kilkusetletnie życie, ty masz jej najwięcej i ty powinieneś płacić.
- Przestaniecie w końcu?! - zirytowała się Vicky.
- Coś ty taka nerwowa? - wampir uniósł brew.
- Bo jesteśmy na miejscu! - wskazała nowoczesną willę, znajdującą się kilka metrów przed nimi. Zayn wciągnął powietrze.
- Co tak śmierdzi?! - oburzył się.
- Żyją ze zmiennokształtnym. - mruknęła dziewczyna.
- Tak na codzień? - zdziwił się.
- Tak. - odpowiedział mu kto inny. Z domu wyszedł wampir o złotych oczach. Miał miedziane włosy i bardzo gęste brwi. - Jesteś. - skierował się do Victorii. - To zakąska? - wskazał Niall'a.
- Gdzie? - zaniepokoił się blondyn.
- Czy prezent dla nowego członka rodziny? - kontynuował wampir.
- Edward...- zaczęła dziewczyna. - Chcę rozmawiać z Bellą.
- Chodźcie do środka.
***
- Obiecałaś, że będziesz go chronić! - krzyczała Victoria.
- Robiłam wszystko co mogłam! - broniła się Bella. - Myślisz, że tylko ty go kochałaś?! - siostry od kilku minut stały i obwiniały sie nawzajem o śmierć ojca. - Odeszłaś!
- By go chronić!
- Na wiele to się nie zdało... - burknęła Isabella. Vicky zacisnęła ręce w pięści. W mgnieniu oka znalazła się bliżej Belli. Chciała ją uderzyć, ale Edward w porę zareagował. Odepchnął Victorię wprost na komodę. Szklane wazony rozbiły się, a niektóre odłamki wbiły się w skórę dziewczyny. Nienawistnie spojrzała na miedzianowłosego.
- Uważaj, co robisz... - powiedział.
- Ty jakoś nie uważasz! - warknęła dziewczyna, pokazując mu dłoń, którą na wylot dziurawił odłamek szkła.
- Dajcie spokój... - rzuciła Bella i opuściła pokój.
- Ty też powinieneś uważać. - poradził rudemu Niall i podszedł do Vicky. - Pokaż dłoń. - poprosił.
- Nie trzeba Niall. - westchnęła dziewczyna.
- Szpital? - podsunął chłopak, klękając i oglądając lodowatą rękę.
- A jak wyjaśnisz to, że nie leci krew? - Zayn przykucnął obok chłopaka. - Trzymaj dłoń, ja wyciągnę szkło, a ty... - spojrzał w oczy dziewczyny. - Zamknij te piękne oczy... - wampirzyca wpierw trochę zdziwiona, zacisnęła wargi, ale nie zamknęła zielonych tęczówek. Piękne oczy? zastanowił się w myślach Niall. Co to do cholery ma być? Co ten facet wyrabia? Zakochał się w niej? W mojej dziewczynie? Znaczy ona nią jest, ale jeszcze o tym nie wie...
- Niall skoncentruj się. - poprosił Zayn. - Na trzy. Raz... Trzy! - krzyknął, po czym energicznie wyjął największy odłamek. Vicky syknęła z bólu.
- Dzięki. - uśmiechnęła się lekko dziewczyna. - Z resztą sobie poraAAAA.. Niall? - Vicky skierowała zielone oczy na niebieskie iskierki blondyna. W dłoni trzymał jeden z mniejszych kawałków szkła.
- Chciałem pomóc. - Horan niewinnie wzruszył ramionami.
- Wiem... - pokiwała głową. - Ale mnie to już chyba nic nie pomoże. - uśmiechnęła się smutno i brutalnie wyciągnęła kolejny odłamek.
- Nie mów tak. - powiedział cicho Zayn. - Śmierć, choć często wydaje się końcem, tak naprawdę jest początkiem czegoś nowego, nieznanego.
- Za poezję się wziąłeś? - zakpił Niall, przejeżdżając opuszkami palców po smukłym ramieniu wampirzycy. Lekko wysunął szklaną drobinkę.
- Chyba. - wampir uśmiechnął się smutno.
- Ciekawe. - mruknęła Vicky, po czym obdarowała wampira jednym z najpiękniejszych uśmiechów.
***
Ta noc była inna niż wszystkie. Księżyc świecił słabym blaskiem, nie widać było żadnej gwiazdy. W oddali słychać było wycie wilków. Willa na skraju lasu zdawała się spać, jak wszystkie inne domostwa w promieniu kilku tysięcy kilometrów. Lecz to tylko pozory. W rzeczywistości cały dom tętnił życiem. Doktor w swoim gabinecie wypełniał dokumenty, Bella i Edward usypiali córkę, każdy miał jakieś zajęcie. Tylko Niall spał. Zayn uparcie stał na balkonie i usiłował znaleźć choć jedną gwiazdę. Na próżno.
- Coś ciekawego? - usłyszał głos wampirzycy.
- Chmury? - bąknął chłopak.
- Poetyckie. - przytaknęła dziewczyna. - Jak to było z tobą? - zapytała po chwili.
- Nie rozumiem. - rzucił obojętnie wampir.
- Rozumiesz. - Vicky lustrowała wzrokiem las. - Kochałeś kiedyś?
- Czemu cie wzięło na takie tematy?
- Uwielbiam mieszać się w cudze związki. - wzruszyła ramionami.
- Miranda de Cosgrove. Średniowieczna francuska arystokratka. Moja narzeczona. Była. Długo walczyłem o to, by jej ojciec pozwolił jej mnie poślubić. Gdy w końcu sie udało, w dzień ślubu, właściwie w noc poprzedzającą dzień ślubu, zmieniono mnie w wampira. Gdy nie pojawiłem sie w katedrze, ludzie zaczęli insynuować o celowym rozkochaniu i różnych takich... Po przebudzeniu po trzech dniach, gdy nie wiedziałem co się ze mną działo, pobiegłem wprost do domu Mirandy. Jej ojciec przebił mi serce szablą, tak był wściekły. Ostatnie, co zdążyłem zobaczyć to zapłakana twarz Mirandy. Podniosłem się, ale ona juz tego nie widziała, jej ojciec wyzwał mnie od nieczystych zjaw itp. Wtedy też zdałem sobie sprawę, że moja skóra świeci. Wróciłem do siebie, a stało się to zaskakująco szybko. Tego samego dnia, wieczorem, do moich drzwi zapukali żołnierze i egzorcyści. Uciekłem do Londynu. Stopniowo rozumiałem co się działo. Dowiedziałem się z francuskiej gazety, że w wieku 26 lat Miranda de Cosgrove popełniła samobójstwo. Przebiła swoje serce tą samą szablą, którą przebito moje. Często próbowałem popełniać samobójstwa. W końcu dotarło do mnie, że to niemożliwe. Zacząłem akceptować siebie. Wiesz, kto był jedną z moich ofiar? - uśmiechnął się lekko. - Ojciec Mirandy. Jestem z tego cholernie dumny. Straciłem ją, przez jego napady szału. A wampir zakochuje sie raz na całą egzystencje. Moja miłość już przeminęła, a ja nie zdołam zakochać się powtórnie i to z taką siłą. Ja jestem wampirem, ona była człowiekiem. Jak widzisz ten związek nie przetrwał. Dlatego ty nie możesz być z Niall'em. Bo on jest człowiekiem, a ty nie...
Rozdział super. Ciekawa jestem co teraz będzie z Vicky i Niall'em. Coś mi się wydaję, że Zayne też tutaj namiesza i będzie ogólnie jakaś duża afera. Pozdrawiam i weny życzę ~Dorcas
OdpowiedzUsuńZakąska. Myślę, że niejedna fanka ucieszyłaby się na taki tekst XD
OdpowiedzUsuńJestem walnięta XDDD
Czo ten Niall i te jego nieświadome lub świadome napady złości, co? Bo biedak zmarszczek dostanie.
Ta końcówka była smutna, przygnębiająca...wzruszyłam się. :(